Jak pisać…?

biurko

„Dużo czytać. Jeszcze więcej pisać. Nie poddawać się. Wyłączyć telewizor. Być uczciwym wobec siebie i swoich bohaterów. Nie bać się krytyków. Nie lekceważyć gramatyki. Oszczędzać słowa” – radzi początkującym pisarzom Stephen King w „ „Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika”.

Na pewno większość z Was kojarzy ten tytuł. Dziś ponownie zajrzałam do tej książeczki i pozwoliłam sobie na mały rachunek sumienia. Oto moje refleksje i zarazem rady ode mnie dla mnie, o których staram się pamiętać każdego dnia. A może znajdziecie tu i coś inspirującego dla siebie… 

Jak pisać?

„Są tylko dwie zasady, których należy przestrzegać, aby odnieść sukcesy. Pierwsza: ustal, co właściwie chcesz zrobić. Druga: zrób to” (Mario Cuomo). 

Przede wszystkim pisz. Pablo Picasso mawiał, że „działanie jest podstawowym kluczem do każdego sukcesu”. 

Nie bój się pisać. „Wszystko, czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu” (Jack Canfield). 

Natchnienie tworzy zarodki powieści, sumienna praca je kończy. 

Ból głowy czy złe samopoczucie jako wymówki wyrzuć do śmietnika. Brak weny też. Jeśli potrzeba Ci kopniaka, poproś o pomoc przyjaciela. „Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach” (Emil Oesch). 

Chwile załamania – częstsze niż rzadsze – wpisują się w Twoją robotę. Wątpienie, garbienie się, ciemne myśli brzmiące „nie uda się”, niech sobie będą. Tylko za nic nie można się poddać. „Wielu ludzi, którym nie udało się w życiu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak blisko sukcesu byli, kiedy się poddali” (Thomas Edison). Walcz. 

Jeśli trzeba, drzyj włosy z głowy, klnij jak szewc czy zjedź szarlotkę. „Sekretem sukcesu jest wytrwanie przy celu” (Benjamin Disraeli). 

Pozwól, aby spłynęła na Ciebie łaska świadomości: ważna jest regularność, a ta mniej boli, gdy jest ćwiczona. Więc nie smęć, a pisz. Ćwicz się w tym.

Dłub, dopisuj i /lub pchaj do przodu tekst. Nic samo się nie zrobi. 

Pisz.

Wypracuj nawyk pisania, stwórz swój system, znajdź na siebie sposób.

Jeśli trzeba odetnij się od świata. Zamknij się w pokoju lub wyjedź na odludzie. Wyłącz telefon i internet. Zbędne bajery technologiczne i inne rozpraszacze trzymaj z daleka. 

Pisz.

Pokazuj to, co piszesz innym. Nie ma to jak uwagi od kogoś, kto kocha czytać czy pisze. Pozwól sobie na konstruktywną krytykę od profesjonalnego recenzenta.

Wierz w to, co piszesz i w siebie. Jeśli Ty nie uwierzysz w swoje siły, to kto ma to zrobić za Ciebie? 

Nie oszukuj, że piszesz. Tylko pisz.

Najgorszym wrogiem, jakiego masz, jesteś Ty sam. 

Walcz. Przypomnij sobie słowa Mahatmy Gandhiego brzmiące: „Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz”. 

Pisz.

Słuchaj uważnie, co mówią mistrzowie pióra. Czytaj tych najwybitniejsztch po to, aby wiedzieć, jak być lepszym od starych lisów. 

I czytaj. Kochaj czytać. Zaczytuj się. Czytanie i Pisanie to dwójka idealnych kochanków.

Słuchaj muzyki. Ona dobrze Ci zrobi. Odpręży, zainspiruje, ukoi, wesprze, otuli. To kreatywna i fajna bestia. Nie zapominaj o niej.

Ruszaj się. Biegaj, spaceruj lub wsiądź na rower. Nie można siedzieć tylko za biurkiem. Ruch to zdrowie, ale i zdrowa przeciwwaga dla tego, co robisz. 

Pisz. Książki nie piszą się same. Piszą je ludzie.

Więc pisz. 

„Przyszłość będzie szczodra jedynie wtedy, kiedy wszystko ofiarujesz teraźniejszości” (Albert Camus). 

Informacje o Alice

Fall in love with writing...
Ten wpis został opublikowany w kategorii Artykuł, Refleksje i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na „Jak pisać…?

  1. Książkologia pisze:

    Idealny post! Podpisuję się pod wszystkim! Misternie wplecione „pisz” działa na podświadomość każdego czytelnika! A szarlotka wymiata :D
    Ale serio, to bardzo ważna i w sumie jedyna konkretna zasada. No… po prostu… pisz.
    Ja mam dziś chwilę zwątpienia – nie pierwszą i zapewne nie ostatnią – ale otaczają mnie książki, przyjaciele i wspaniałe rady jak te powyżej ;) No i zrobię to, napiszę to, aargh!!!!

    • Alice pisze:

      Tak, trzeba po prostu pisać. Tu nie ma innej drogi.
      Kocham szarlotkę więc ją tutaj wplotłam między wiersze:-) Miło, że to zauważyłeś:-)
      I jak z tym Twoim zwątpieniem? Poszło Ci pisanie?

      • Książkologia pisze:

        Poszło :) Powiedziałem sobie, że jak mam zły humor, to nie mogę wyładowywać tego na pisaniu i wmawiać sobie, że wszystko jest beznadziejne. Bo to było strasznie destrukcyjne. Muszę się po prostu nauczyć odpoczywać, a nie się poddawać ;) Potem patrzę z dumą na to, co napisałem. Na to co miało być takie beznadziejne. A wcale nie jest. Więc zły humor nie zwalnia z pisania, ale trzeba go umieć kontrolować i nie dopuścić, żeby pastwił się nad naszą pracą.

        P.S. Napisałem: odpoczywać, ale to nie znaczy, że leniuchuję tygodniami ;) Chodzi mi o odpoczynek kilkugodzinny (no chyba, że już wyrobiłem dzienną porcję), w sam raz, żeby poczytać fajną książkę czy zrobić coś kreatywnego. Pozdrawiam :)

      • Alice pisze:

        Cześć,
        Miło czytać, że „poszło!”:-))) Super! Bardzo się cieszę.
        Tak sobie myślę, że właśnie tym „Panowaniem” NAD humorami, emocjami i różnymi dziwnymi (niepotrzebnymi i niepożądanymi )rzeczami, które włażą do Twojego pokoju i życia, różnią się prawdziwi pisarze od amatorów. Albo potrafią tak tego diabła okiełznać, że siedzi za kratami, albo go zaprosić do biurka i jego pojawienie się wykorzystać w tekście. Tylko, że każdy z nas jest człowiekiem i czasem tak, jak właśnie napisałeś, potrzebna jest i chwila odpoczynku, aby nie wysadziło nam głowy, a w tekście nie roiło się od naszego podłego humoru.
        Aż jestem ciekawa, co tam natworzyłeś:-)
        PozdrawiaM:-)

      • Książkologia pisze:

        Masz rację! Też tak uważam. Jak widać, talent to nie wszystko. Potrzebujemy dużo samozaparcia. Dziś zacząłem nowy eksperyment (napiszę jeszcze o tym więcej) – ogólnie chodzi o to, że wstaję o 6 i od razu po przebudzeniu zaczynam pisać – trochę dla zabawy, trochę dla zaoszczędzenia czasu po południu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie :)

  2. Leyla pisze:

    Great Blog, Alice

Dodaj komentarz